kraj:
Francja
, wycieczka objazdowa autor: bloona
16-04-2012 11:04, ocena: 0.00/0 komentarzy: 0

malownicza Francja, 16.04-2012

perełki wszechczasów

Tą wycieczkę właściwie wygrałam dając przepis na serek topiony było to dla mnie ogromne zaskoczenie bo nigdy nic nie wygrałam. Jeszcze ciekawiej wyszło że wycieczka została zrealizowana na miesiąc praktycznie przed moim ślubem więc w ogóle bajecznie się udała podroż poślubna a właściwie przedślubna a to relacja z niej.


1 Dzień
Nasza podróż właściwie zaczęła sie noc wcześniej, ponieważ wyjazd był z Warszawy, a ja i mój narzeczony jesteśmy ze Szczecina. Cały dzień jeździliśmy po Polsce i zbieraliśmy ludzi na nasza wycieczkę. Wieczorem przekroczyliśmy granice i znaleźliśmy sie w Czechach, a czekały na nas jeszcze Austria i Włochy do pokonania. Podróż na szczęście nie była aż tak męcząca jak myślałam.
2 Dzień
Francja przywitała nas niestety brzydką pogodą. Było chłodno, ponuro i cały czas padało. Jednak nawet na chwilę nie straciliśmy zapału do zwiedzania pierwszej miejscowości we Francji jaką było przeurocze miasteczko Eze. Znajdowało się ono na lazurowym wybrzeżu. Kolor wody po prostu przepiękny, a wszystko otoczone bujną roślinnością, palmami, kaktusami i różnego rodzaju kwiatami. Wieczorem udaliśmy sie do hotelu w przepięknej Nicei.
3 Dzień
Wyjechaliśmy bardzo wcześnie, ponieważ czekało nas wiele miejscowości do zdwiedzenia. Pierwsza z nich to ST. PAUL DE VENCE. Jest to urocza mała zabytkowa miejscowość. Spacerując tymi wąskimi uliczkami czuliśmy się zupełnie jak byśmy byli w średniowieczu. Na szczęście Francja była w tym dniu piękna i słoneczna, więc tym bardziej czuliśmy uroki tamtych miejsc. Następnie udaliśmy się do wioski Biot, która słynie z wyrobów ceramicznych i szkła. Kolejnym punktem naszej wycieczki było miasteczko położone
przy samym lazurowym wybrzeżu, czyli Antibes. Stare miasto, port i długa plaża robiły niesamowite wrażenie. W znajdującym się tam zamku Grimaldich mogliśmy oglądać przepiękne obrazy Picassa. Ostatnim punktem wycieczki było miasteczko MOUGINS. Było to miejsce położone na szczycie wzgórza. Przechadzaliśmy się tam wąskimi, kamiennymi i krętymi uliczkami i odwiedziliśmy muzeum fotografii.
4 Dzień
Ten dzień zostanie mi bardzo długo w pamięci. To co widziały moje oczy nie da się opisać słowami. W tym dniu pojechaliśmy do WąWOZU VERDON. Kamienne skały opadały nisko w dół. Uliczki przejazdowe były tak wąskie, że patrząc w dół z autokaru widzieliśmy tylko ogromną przepaść. Na samym dole płynęła rzeczka, której kolor do złudzenia był podobny do lazuru. Niestety żadne zdjęcia i nakręcony film nie były w stanie oddać tego widoku. To po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy. Zjeżdżając w dół wąwozu dojechaliśmy do ujścia rzeczki, które zamienia się w bajkowe jezioro. Następnie pojechaliśmy do okolicznej miejscowości MOUSTIERS STE. MARIE. Najbardziej urzekł nas kościół który znajdował się na samym szczycie góry, a domy zostawały daleko w dole. Ciężko było się tam dostać ale było naprawdę warto. Rozpościerały się stamtąd niesamowite widoki na całą okolicę i znajdujący się w oddali wąwóz. Ostatnią miejscowością była SISTERON, w której znajdowała się cytadela. Oglądaliśmy tam powozy, piekarnie i cele. Każdą noc spędzaliśmy w innym hotelu co również było ciekawym doświadczeniem. Zostawiliśmy lazurowe wybrzeże i przemieszczaliśmy się coraz bardziej na zachód Francji.
5 Dzień
Ponownie z samego rana wyjechaliśmy do miejscowości PONT DU GARD, trzypiętrowego odcinka
rzymskiego akweduktu. Potem zwiedzaliśmy ruiny rzymskiego miasta. Na dużą pochwałę zasługuje nasz pilot Pan Dominik. Jego profesjonalna znajomość tych zakątków, języka i historii znacznie bardziej przybliżyły nam tak odległe czasy. Potem udaliśmy się do ST-REMY-DE-PROVENCE. Widzieliśmy dom Nostardamusa i klasztor w którym przebywał Vincent van Gog, po obcięciu sobie ucha. Mogliśmy zobaczyć pokój w którym spał, a także meble, ogród i jego obrazy. Następnie pojechaliśmy do parku Camargue, w którym mogliśmy oglądać flamingi, ibisy, białe czaple, koniki prowansalskie i byki, które są hodowane do Korridy. Na koniec zwiedzaliśmy Aige Mortes. Wspaniale zachowane warowne miasto, z licznymi sklepikami i typowymi francuskimi kawiarenkami.
6 Dzień
Ponad programowo mogliśmy obejrzeć nowy most znajdujący się w miejscowości Mio. Środkowa kolumna była nieco wyższa od wieży Eiffla, więc sprawiało to niesamowite wrażenie. Potem udaliśmy się do miejscowości Albi. Największym punktem atrakcji była ogromna Katedra świętej Cecyli zrobiona w stylu gotyckim. Następnie pojechaliśmy do CORDES. Miasteczko, które jest położone na stożkowatym wzgórzu. Przechadzaliśmy się malowniczymi uliczkami i podziwialiśmy tą niesamowitą architekturę.
7 dzie ń
Wcześnie rano wyjechaliśmy zwiedzać wieżę forteczną, zabytkowy most i stare miasto w miejscowości CAHORS. Mogliśmy też zobaczyć centrum biskupie, z pięknie przystrzyżonymi żywopłotami. Potem pojechaliśmy do malutkiej, uroczej wioski, która stoi na skale. Zwiedzaliśmy także grotę Pech-Merle ze stalaktytami, stalagmitami i rysunkami prehistorycznymi. Potem byliśmy w Rocamadur, gdzie mogliśmy oglądać bazylikę i zamek
8 Dzień
Dzisiaj zwiedzaliśmy kilka miasteczek, w których można było podziwiać piękną architekturę. Większość z nich znajdowała się na szczytach skał, a ich domki przytulone były do gór. Każde z nich miało w sobie coś niepowtarzalnego i niezwykłego, a jednocześnie różniło się od siebie.
9 Dzień
Dotarliśmy wreszcie na północny-zachód Francji. Celem pierwszym naszej wycieczki był przepiękny zamek nad Loarą. Wszystkie meble w stylu Ludwika XVI były idealnie zachowane. Mogliśmy także zobaczyć kuchnie, siodlarnie i kolekcje powozów. Potem pojechaliśmy do Mont-Saint-Michel. Miasteczko to otoczone jest dookoła oceanem i przez to wygląda jak z bajki. Połączone jest z lądem groblą i tylko tak można się tam dostać.
10 Dzień
W tym dniu pojechaliśmy na farmę, na której produkowany jest ser camembert. Przedstawiono nam tajniki jego produkcji, a potem mogliśmy go spróbować, popijając cidrą. Jest to charakterystyczny dla tego regionu napój z lekką nutką alkoholu. W smaku przypomina szampana. Nastepnie udaliśmy się do pobliskiej destylarni Calvadosu. Jest to wódka produkowana na bazie jabłek. Na koniec oczywiście czekała nas degustacja. Dotarliśmy następnie do Giverny. Wioska ta jest sławna dzięki temu, że mieszkał tam Cloude Monet. Przechadzaliśmy się po jego słynnych ogrodach i zwiedzaliśmy jego dom. Przygotowano nam cudowną niespodziankę, a mianowicie pojechaliśmy do Paryża i płynęliśmy wieczornym rejsem po Sekwanie.
11 Dzień
Udaliśmy się na północ Francji, gdzie znajduje sie wioska, która cała zbudowana była w stylu pruskim. Ostatnią miejscowością jaką mieliśmy zobaczyć przed powrotem do kraju było miasto Wissembourg, które znajdowało sie przy granicy francusko-niemieckiej. Ze smutkiem opuściliśmy Francję i ruszyliśmy w drogę powrotną do kraju.
12 dzień
Pełni szczęścia wróciliśmy do domu






Zgłoś błąd / nadużycie » Przyjazne drukowanie »


reklamy:

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował.

Dodaj komentarz

Aby skomentować musisz się najpierw zalogować