kraj:
Włochy
, Bolonia autor: Snake
18-01-2012 17:01, ocena: 0.20/2 komentarzy: 2

Włochy, część 1, 13-20.09.2011

Bolonia

Włochy – relacje z podróży
Wstępniak

Dlaczego Włochy? Ponieważ są jednym z najpiękniejszych państw w Europie, które możemy zwiedzić w bardzo przystępnych cenach.

Naszą tygodniową wycieczkę zaplanowaliśmy dwa miesiące wcześniej, czego powodem były oczywiście tanie linie lotnicze, które najlepiej kupować z wyprzedzeniem.

Wielkim szczęściem i ułatwianiem całej podróży była nasza kochana rodzina, która mieszka w Bolonii więc problem noclegu i komunikacji wewnątrz Bolonii mieliśmy na wstępie rozwiązany (za co im serdecznie dziękujemy).

Pakowanie

Pakowanie pewnie każdy wie jakie bywa stresujące, gdy jedzie się w parze :). Odwieczny problem ile zabrać koszulek, spodenek, bielizny itp. Najlepiej podejść do sprawy racjonalnie i spokojnie wybrać najbardziej potrzebne rzeczy. Koniec końców jedziemy na wakacje, a nie na bankiet.

O czym warto pamiętać? Z pewnością na początku trzeba sprawdzić nasze dokumenty. Z racji Unii Europejskiej dowód osobisty jest nam w zupełności wystarczający. Na pewno przyda nam się przewodnik, który zawsze jest pomocny jeśli używa się go we właściwy sposób (czytaj, nie wierz we wszystko). Pieniądze najrozsądniej rozłożyć sobie w różnych miejscach, żeby nie było przykrych sytuacji.

Na koniec sprawdzamy jeszcze raz wszystko i z uśmiechem na twarzy wyruszamy w podróż.

Przylot

Bolonia posiada dwa lotniska - BLQ im. Gugliemo Marconi oraz FRL, które znajduje się na obrzeżach miasta w miejscowości Forli.

Za naszego przewoźnika wybraliśmy Ryanair’a, który posiada tanie linie lotnicze.
Atuty? Przede wszystkim nowe samoloty co dla ludzi mających lęk przed lotem powinno mieć duże psychiczne znaczenie. Drugim atutem jest z pewnością cena. Wspominając już o dwu miesięcznym wyprzedzeniu dla dwóch osób lot wyniósł nas ok. 500zł w dwie strony (więc opcja autobusowa jest mało opłacalna). Trzecią zaletą jest przylot do centrum miasta czyli lotniska im. Gugliemo Marcioni’ego.

Lot do Bolonii trwa około półtorej godziny, więc ledwo się człowiek zdąży zestresować już jest na miejscu . Gratulacje dla mojej dziewczyny, która leciała po raz pierwszy i naprawdę dzielnie to zniosła. :)

Zwiedzanie

Bolonia jest stolicą regionu Emilia-Romania, położona jest między Padem a Apeninami. Bardzo dobry punkt wypadowy na północy Włoch. Bardzo blisko położona jest m.in. Wenecja, Florencja, Werona, Padwa.

Bolonia przede wszystkim kojarzona jest z miastem uniwersyteckim. Znajduje się tutaj najstarszy na świecie Uniwersytet Boloński założony w roku 1088. Nie brakuje tu jednak atrakcji turystycznych.

Centrum miasta nie uległo przekształceniu od średniowiecza. W części środkowej położony jest Piazza Maggiore, od którego ciągną się pozostałe uliczki. Bolonia nazywana jest również „czerwoną” ze względu na swoją charakterystyczną zabudowę z czerwonej cegły.
Czas przeznaczony na nasze zwiedzanie centrum miasta był bardzo ograniczony (tylko jedno popołudnie), przez co plan musiał być napięty. Do miejsca docelowego dotarliśmy samochodem. Opłata parkingowa jak w każdym większym mieście.

Na pierwszy punkt „programu” wybraliśmy muzeum Pinacoteca (wstęp ok. 4euro). Pinacoteca znajduje się obok wejścia do Akademii Sztuk Pięknych. Pomimo, iż nie jest tak sławna jak florenckie Uffizi warto ją odwiedzić.
W okresie w którym ją odwiedzaliśmy (wrzesień) nie ma dużo ludzi, przez co nie ma dużego ścisku jak w sławniejszych galeriach. Muzeum oferuje nam różnorodną kolekcję malarstwa włoskiego. Znaleźć tu (jak i w mojej galerii) można dzieła Vitalego da Bolonia, Rafaela, Perugia, Guida Renkego, Guercino, Annibale i wielu innych artystów. Dla fanów sztuki dobrą informacją na pewno jest możliwość robienia zdjęć wszystkim dziełom (oczywiście bez lampy błyskowej).

Następnym punktem były dwie wieże zwane Due Torri. Dochodzimy do nich ulicą Via Zamboni mijając po drodze kościół San Giacomo Maggiore. Położone są na Piazza di Porta Ravegnana. Fundowanie wież było bardzo popularne w okresie średniowiecza, kiedy to najbogatsze rodziny bolońskie prześcigały się ze sobą, która będzie wyższa i ładniejsza. Due Torii czyli Torre Garisenda i Torre degi Asinelli, charakteryzują się lekkim odchyleniem względem pionu. Na wyższą z wieży Torre degi Asinelli można wyjść do góry na wysokość ok. 100m, gdzie rozpościera się cudowna panorama miasta.

Kolejnym punktem był Archiginnasio. W tym miejscu znajdował się najstarszy oddział Uniwersytety Bolońskiego, obecnie przekształcony w bibliotekę miejską. Główny dziedziniec budynku zawiera liczne herby sławnych absolwentów. Również Polacy studiowali na tym uniwersytecie. Do najsławniejszych należą Wincenty Kadłubek (arcybiskup gnieźnieński) oraz Mikołaj Kopernik. Ciekawym miejscem dla turystów jest z pewnością Teatro Anatomico. Znakomicie wykonana sala wydziału medycznego, gdzie odbywały się poglądowe sekcje zwłok. Podczas naszej wizyty, eksponatów pilnowała przemiła starsza pani, która opowiadała nam o zburzeniu sali podczas wojny oraz o jej późniejszej rekonstrukcji. Do zwiedzania przeznaczona jest również biblioteka, gdzie w 1879r. powstała Akademia Historii i Literatury Polskiej i Słowiańskiej im. Adama Mickiewicza.

Po opuszczeniu Archiginnasio udaliśmy się na pobliski Piazza Galvani, gdzie mieści się pomnik słynnego fizyka i lekarza Luigi’ego Galvani’ego.

Nie pozostało nam nic innego jak przejść do centralnego punktu czyli Piazza Maggiore, gdzie tętni życie całego miasta. W południowej części placu znajduje się gotycka bazylika San Petronio, która z braku funduszy nigdy nie została doprowadzona do pierwotnych planów. Przy placu znajduje się pałac Enzo, w którym przez 20 lat był przetrzymywany Książe Sycylii przez zwolenników papiestwa. Naprzeciwko kościoła możemy zobaczyć Palazzo Podesta, która należał do rodu Bentivoglio (sprawowali władze do czasów przejęcia przez papiestwo). W środku znajdują się cztery filary, które posiadają „zdolności” akustyczne. Gdy szepczesz do jednego filara wszystko po łuku dociera do osoby stojącej przy przeciwległym filarze. Słyszeliśmy historie, że jedna para w ten sposób zaręczyła się. W zachodniej części znajduje się Palazzo Comunale z posągiem papieża Grzegorza XIII.

Piazza del Nettuno jest placem bezpośrednio przylegającym do Piazza Maggiore. W jego centralnej części znajduje się symbol Bolonii – fontanna Neptuna, która została wykonana w XVI w. przez Giambolognę.

Fontanna Neptuna była naszym ostatnim punktem w tamtym dniu.

Zabrakło nam czasu na odwiedzenie kościoła Santa Stefano, który jest kompleksem siedmiu kościołów (przetrwały cztery) poświęconych Męce Chrystusa oraz kościoła San Domenico, w którym przechowywane są relikwie św. Dominika.

Na tym jednak nie skończyła się nasza przygoda z Bolonią. W niedziele odwiedziliśmy również bazylikę di San Luca. Kościół znajduje się na wzgórzu tuż za granicą miasta. Z centrum prowadzi tam ulica via Saragozza, przez którą ciągnie się rząd łuków, które z góry wyglądają jak wąż. Ponoć miał to być symbol szatana, którego niszczy ikona Bazyliki - Maryja. Wewnątrz znajduje się obraz Madonna di San Luca (szacowany na XIw.). Wzgórze oferuje nam również wspaniały widok na Bolonię. Zaobserwowaliśmy również troszeczkę inny stosunek do mszy świętej. W Polsce większość ludzi ubiera się „odświętnie” w każdą niedziele. We Włoszech nie przykładają do tego znacznej uwagi pojawiając się w kościele nawet w dresie.

Przy ulicy prowadzącej do bazyliki znajduje się również stadion tutejszej drużyny z Serie A – FC Bologna.

Jedzenie

Ogólnie rzecz ujmując jesteśmy miłośnikami włoskiego jedzenia. Większość rzeczy jest po prostu rewelacyjna.

Podstawowym daniem są oczywiście makarony, które jedzą w każdej postaci i z każdym dodatkiem. Oprócz tradycyjnych makaronów jedliśmy cannelloni - mięso mielone z sosem pomidorowym owinięte w makaron (pierwszy raz w życiu z domowego wyrobu).

Godny uwagi jest oczywiście parmezan, który dodają do wszystkiego. W restauracjach (ten u nas ekskluzywny ser) jest darmowy i można go dodawać ile się tylko zapragnie.

Dla miłośników polskich pierogów polecamy tortellini , tradycyjne włoskie pierogi, które są znacznie delikatniejsze – po prostu rozpływają się w ustach.

Pizza, pizza, pizza – nigdzie nie jest tak genialna jak we Włoszech. Zupełnie inne podejście, gdzie jest prawie czczona i w każdy kawałek wkładane jest serce.
Zawitaliśmy całą „paczką” do restauracji o popularnej nazwie „Pepperoni” (via Barbiano 7). Pizza była po prostu wyśmienita (każdy wziął inny smak dla spróbowania). Bardzo ładny wystrój, zdjęcia czarno białe, które tworzyły bardzo przyjemny klimat. Naprawdę godna polecenia.

Również produkty codzienne są bardzo dobre. Rozpoczynając od różnego rodzaju szynki przez sery na parówkach kończąc. Brakowało nam tylko polskiego chleba.

Najprzyjemniejszą rzeczą były oczywiście desery. Najlepsze lody jakie jedliśmy w życiu, które spożywaliśmy praktycznie codziennie (w końcu wakacje). Szczególnie polecam la Sorbetteria Castiglione (via Saragozza), z którą bardzo ciężko było nam się rozstać. Osobiście od smaku nugatowego stałem się przez chwile uzależniony :). Polecić możemy popularne ciasto tiramisu, które mieliśmy okazje jeść dzięki włoskiemu wujkowi, który osobiście je przyrządził (rewelacja). Nawet pączki miały inny smak. Malutkie pączusie z budyniem również pozostaną w naszej pamięci na długo.
Włochy
Zobacz moje zdjęcia z tej opowieści

Zgłoś błąd / nadużycie » Przyjazne drukowanie »


reklamy:

Komentarze

Kathrine (9), 19-01-2012 10:32

a nie znamy sie przypadkiem? :* Znajoma opowiesc, wspaniałe wspomnienia...

eryk2k1 (382), 19-01-2012 00:32

Nie ma jak dalekie podróże
Super relacja, bardzo szczegółowa/przewodnikowa :). Czekam na więcej.


Dodaj komentarz

Aby skomentować musisz się najpierw zalogować