kraj:
Sierra Leone
, Freetown autor: wodzu
10-02-2012 11:02, ocena: 0.01/1 komentarzy: 0

Dzienniki, 2011.02

...

Freetown - Sierra Leone – relacje z podróży
Nawet nie wiem który raz zabieram się za pisanie kolejnej części dzienników. Nie jest to tak łatwe jak się wydaje. Gdy zamknę oczy wracają obrazy, zapachy, wrażenia. Ale jak mam przelać je na medium pisane- ni cholery nie wychodzi to tak jak bym chciał.
Miałem pisać o mieście, jak było, jak wyglądało i jak smakowało ale tego jest za dużo i za trudno by było uchwycić ten smak. Więc rozbiję to na mniejsze kawałki- z dozą chaosu.

Pieniądze
Zgodnie z wikipedią:
Leone - jednostka walutowa Sierra Leone od 1964 roku. 1 leone = 100 centów. Kod walutowy wg ISO 4217: SLL. W obiegu znajdują się:
•    monety o nominałach 10, 50, 100 i 500 leone.
•    banknoty o nominałach 500, 1000, 2000, 5000 i 10000 leone.
W praktyce co to oznacza? Że za banknot 100 dolarowy dostałem 445000 leonów- w banknontach 5000 było to prawie 80 papierów. Wymiana waluty- kantor (nie korzystałem) albo na ulicy- n każdym niemal skrzyżowaniu pełno młodych ludzi oferujących wymianę waluty. Dolary, euro,funty. Jedyna uwaga co do dolarów- generalnie w krajach afrykanskich panuje opinia iż banknoty wydane po 2000 roku są lepsze, nowsze. Starsze też można wymienić ale przelicznik jest gorszy.

Ale jaką miało to wartość tam pod rozpalonym słońcem Afryki? Jeśli jesteś białym to ma wartość względną, bo większość usług będzie droższa dla Ciebie niż dla mieszkańców. Ale to nie wszędzie. Za 2000 leonów mogłem kupić szaszłyk na ulicy, (3 rodzaje mięsa- koźle, kurczak, lub mięso (nie wiadomo jakie, może małpa, może szczur a może cholera wie co jeszcze).. ), za 500 leonów do tego dostawałem chleb. I najadł się tym człek. Butelka coli- szklana mała ok 1500 leonów, piwo lokalne Star (sikacz straszny, na ciepło nie do wypicia, na zimno ledwo ledwo) ok 3000-4000. Browar z importu (haineken) ok 6000, tania whysky lokalna 10000, obiad w lokalnej restauracji 10000-15000, w europejskiej od 40000 w górę. Bagiel słotki 7000. Wszystko zależnie gdzie kupujesz- w markecie często drożej niż na ulicy, ale i wybór bogatszy (po marsy i snickersy).
Taksówka- tyle ile się utarguje, ale biały kolor skóry odrazu oznacza że cena rośnie o 100-200%... Za siatkę owoców (star fruits, pomarańcze, melon, plus lemonki) płaciłem ok 10000.

Nocleg na plaży- zależy gdzie, czy bangalow, czy może namiot, albo pokój w hosteliku- jako że prowadzone przeważnie przez białych to od 10 dolarów do 30-40 za noc wychodziło. Choć nie powiem noc na plaży którą spędziłem śpiąc w namiocie była piękna, wywaliłem karimatę i pod gołym niebem kimałem- z racji braku zanieczyszczeń światłem był to spektakularny widok. No i te wschody słońca. Ehh, generalnie romantyczność plus 10 ;) ale to oftopic był.

Freetown - Sierra Leone
ta opowieść ma kolejne części: Poprzednia 1|2|

Zgłoś błąd / nadużycie » Przyjazne drukowanie »


reklamy:

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował.

Dodaj komentarz

Aby skomentować musisz się najpierw zalogować