Egipt 7+7 Triada Zwiedzanie cz. 6, 18.09-02.10.04r.
Dzień 5
O tym, że spóźniamy się na śniadanie nie muszę już chyba wspominać. Niestety nie zaplanowaliśmy dnia, a jak się tego nie zrobi to ciężko później coś konkretnego wymyślić. Wycieczki zazwyczaj zaczynają się o 8-9 rano a na te popołudniowe nie ma już miejsc.
Poszliśmy zatem na naszą Aloha Beach, gdzie trochę pograliśmy z tymi samymi rodakami co poprzednio. Niestety dostaliśmy 3 sety. W ogóle nam nie szło a do tego mieliśmy jednego gościa w drużynie rosyjskojęzycznego, który nie miał pojęcia o grze w siatkówkę.
Na szczęście coś jednak zdziałaliśmy. Na plaży podszedł do nas Egipcjanin i naganiał do wycieczki łodzią ze szklanym dnem na pobliską rafę. Decydujemy się na to, koszt 5$ za osobę. Sama atrakcja pod tytułem szklane dno w łodzi wrażenia jakiegoś nie robi. Można zapomnieć o zobaczeniu rybek z samej łodzi, jakie pokazywał nam naganiacz na zdjęciach w katalogu.
Myślę, że silnik odstrasza wszystkie ryby. Widzieliśmy ich tylko kilka (to może te, które na strach reagują staniem w miejscu i udawaniem, że ich nie ma). Później jednak rekompensuje tę wycieczkę widok rafy, która rozciąga się na kilkaset metrów i jest szerokości kilkudziesięciu.
Przecudowne! Widziałem niektóre stworzonka po raz pierwszy, w tym coś co przypominało ślimaka koloru wściekło pomarańczowego i malutką wręcz jarzącą czerwoną rozgwiazdę. Wycieczka extra. Widziałem Hurghadę z morza, piękną rafę, naprawdę warto było.
Ogromnie cieszę się, że dawkuję sobie rafy, że widzę z dnia na dzień coraz piękniejsze. W ten sposób zachwyt ciągle rośnie.
Dzień więcej wrażeń nie dostarczył. Na następny kupiliśmy wycieczkę Quadami za 65$ za 2 motory od 4 osób (pojedziemy razem z Marcinem i Anią). Stargowaliśmy się 5$ w lokalnym biurze znajdującym się naprzeciw naszego hotelu Roma (jak się wychodzi tylnim wyjściem to lekko z lewej strony po drugiej stronie ulicy). Wcześniej wysłałem sms do chwalonej w Internecie Soni, ale odpisała za późno, juz po fakcie.
Po już zwyczajowym nocnym obchodzie Hurghady, coraz bardziej zmęczeni natrętnym nagabywaniem i po godzinie spędzonej w Internecie kończymy dzień przed trzecią w nocy. Wcześnie bo trzech kumpli jedzie z samego rana na nurkowanie.
Dodam, że za zostawiony bakszysz oraz myślę, że za zawsze duży uśmiech do sprzątających pokój, jako jedyni z naszych towarzyszy mamy w pokoju coraz to nowsze piękne ekspozycje stworzone z ręczników.
c.d.n.
Poszliśmy zatem na naszą Aloha Beach, gdzie trochę pograliśmy z tymi samymi rodakami co poprzednio. Niestety dostaliśmy 3 sety. W ogóle nam nie szło a do tego mieliśmy jednego gościa w drużynie rosyjskojęzycznego, który nie miał pojęcia o grze w siatkówkę.
Na szczęście coś jednak zdziałaliśmy. Na plaży podszedł do nas Egipcjanin i naganiał do wycieczki łodzią ze szklanym dnem na pobliską rafę. Decydujemy się na to, koszt 5$ za osobę. Sama atrakcja pod tytułem szklane dno w łodzi wrażenia jakiegoś nie robi. Można zapomnieć o zobaczeniu rybek z samej łodzi, jakie pokazywał nam naganiacz na zdjęciach w katalogu.
Myślę, że silnik odstrasza wszystkie ryby. Widzieliśmy ich tylko kilka (to może te, które na strach reagują staniem w miejscu i udawaniem, że ich nie ma). Później jednak rekompensuje tę wycieczkę widok rafy, która rozciąga się na kilkaset metrów i jest szerokości kilkudziesięciu.
Przecudowne! Widziałem niektóre stworzonka po raz pierwszy, w tym coś co przypominało ślimaka koloru wściekło pomarańczowego i malutką wręcz jarzącą czerwoną rozgwiazdę. Wycieczka extra. Widziałem Hurghadę z morza, piękną rafę, naprawdę warto było.
Ogromnie cieszę się, że dawkuję sobie rafy, że widzę z dnia na dzień coraz piękniejsze. W ten sposób zachwyt ciągle rośnie.
Dzień więcej wrażeń nie dostarczył. Na następny kupiliśmy wycieczkę Quadami za 65$ za 2 motory od 4 osób (pojedziemy razem z Marcinem i Anią). Stargowaliśmy się 5$ w lokalnym biurze znajdującym się naprzeciw naszego hotelu Roma (jak się wychodzi tylnim wyjściem to lekko z lewej strony po drugiej stronie ulicy). Wcześniej wysłałem sms do chwalonej w Internecie Soni, ale odpisała za późno, juz po fakcie.
Po już zwyczajowym nocnym obchodzie Hurghady, coraz bardziej zmęczeni natrętnym nagabywaniem i po godzinie spędzonej w Internecie kończymy dzień przed trzecią w nocy. Wcześnie bo trzech kumpli jedzie z samego rana na nurkowanie.
Dodam, że za zostawiony bakszysz oraz myślę, że za zawsze duży uśmiech do sprzątających pokój, jako jedyni z naszych towarzyszy mamy w pokoju coraz to nowsze piękne ekspozycje stworzone z ręczników.
c.d.n.
Zgłoś błąd / nadużycie » Przyjazne drukowanie »
Dodaj komentarz
Aby skomentować musisz się najpierw zalogować
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował.